Strefa seksualna rozwija się jeszcze w życiu płodowym – czy tego chcemy, czy nie. Człowiek, czyli i dziecko, jest osobą seksualną. Rodzicom często trudno przychodzi to zaakceptować, a gdyby znali etapy rozwoju seksualności u dzieci, z pewnością łatwiej zrozumieliby zachowania dziecka i to, jak je chronić. Dlatego temat ten jest bardzo ważny i właśnie o rozwoju dziecięcej seksualności będzie webinar z Agnieszką Maliszewską, która zgodziła się również odpowiedzieć na kilka moich pytań.
1. Jak to się stało, że zainteresowałaś się seksuologią?
W zasadzie był to przypadek. Pracowałam w więzieniu i wprowadzono nowe przepisy dotyczące oceny możliwości pracy z osobami skazanymi za przestępstwa o charakterze seksualnym. Wówczas natychmiast poczułam, że muszę pogłębić swoją wiedzę z zakresu seksuologii – pracując z osadzonymi dużo czytałam, ale miałam wrażenie, że to wciąż za mało, by z czystym sumieniem zostawiać swoją pieczęć pod opinią psychologiczną przestępcy seksualnego. Zgłosiłam dyrekcji potrzebę podjęcia edukacji, dostalam dofinansowanie i szczęśliwa zamierzałam zajmować się wyłącznie seksuologią sądową. Na studiach jednak szeroko otwierałam oczy – zrozumiałam, że jedyną skuteczną drogą do spadku liczby przestępstw o charakterze seksualnym jest podjęcie dialogu z rodzicami. Musimy znaleźć się w sytuacji, w której dzieci oraz młodzież będą znały granice intymności, będą kochały swoje ciało, będą mogły otwarcie mówić bliskim o swoich doświadczeniach seksualnych (tych wczesnych typu pierwszy dotyk, pierwszy pocałunek, również miesiączka, polucje nocne czy nawet motylki w brzuchu), a w przyszłości będą otwarcie rozmawiać ze swoim partnerem czy partnerką o tym, czego chcą, a czego nie chcą. Dziś żyjemy w rzeczywistości, w której dzieci zakochują się w sprawcach przemocy seksualnej, młode dziewczęta nagrywają chłopcom filmy ze swoim nagim ciałem bądź odwrotnie – chłopcy wysyłają przez internet filmy przedstawiające ich masturbację. Stawiam śmiałą tezę, że aktualne sejmowe rozważania na temat zakazu edukacji seksualnej mają na celu ułatwienie niektórym księżom dalszego wykorzystywania dzieci oraz tuszowania tych zachowań (choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że pedofile to nie tylko księża). Chyba sama rozumiesz… mogłabym tak pisać bez końca. Odkryłam to i już wiedziałam, że seksuologia na zawsze będzie stałym elementem mojej pracy – bez względu na to, czy wrócę do więzienia, czy nie.
2. Czy Twoje wykształcenie pomogło Ci w rozwijaniu tej wiedzy?
Och, to na pewno. Psychologię studiowałam na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej. Na uczelni znacznie więcej uwagi poświęcono psychologii religii niż seksualności. Wydaje mi się, że przez kilka lat edukacji słowo seks padło tam zaledwie kilka razy. Niemniej jednak studia poszerzają horyzonty, dają otwartość. Uczą, co czytać i jak czytać. Wiedziałam, że mam braki w dziedzinie seksuologii, kupiłam kilka książek szanowanych autorów i nadrabiałam. A to, co się zadziało na studiach z seksuologii klinicznej, pozwoliło mi rozwinąć się w tej dziedzinie jeszcze bardziej, nauczyło terminologii, dało dużo wiedzy medycznej. Teraz marzę o kontynuacji edukacji w tej dziedzinie, ale jako mama malutkiego dziecka, muszę poczekać.
3. Dlaczego rodzice powinni wiedzieć, jak przebiega rozwój seksualności u dzieci?
Na to pytanie mogłabym odpowiadać bez końca. Pomijając to, co powiedziałam w odpowiedzi na pierwsze pytanie, chciałabym zauważyć również pozycję rodzica. Wszyscy rodzice konfrontują się z zachowaniami seksualnymi dzieci. Zawsze ponoszą w związku z tym jakiś koszt emocjonalny – boją się, martwią, złoszczą, dziwią, mają wyrzuty sumienia. A ja sprawiam, że to wszystko staje się łatwiejsze. Dzięki znajomości etapów rozwoju seksualnego dziecka, rodzicom łatwiej jest reagować w sposób konstruktywny, bez wyrzutów sumienia i obaw, że gdzieś popełnili błąd. Nie chcę dla mojej córki Polski, w której będziemy udawać, że dzieci mają między nogami ogórka i pomidora, a nastoletnia młodzież nie uprawia seksu. Dzieci mają unerwione narządy płciowe, a młodzież zakochuje się w sobie i doświadcza tej miłości. Powiedzmy to sobie głośno i dostosujmy się do rzeczywistości, a wyzwanie rodzicielskie stanie się znacznie bardziej rozwojowe.
4. Czego na pewno rodzice nie powinni robić, jeśli chodzi o sferę seksualności u dzieci?
Na pewno nie wolno nam zawstydzać dzieci. Bardzo często mylimy wstyd z intymnością i kiedy dziecko chowa się z nocnikiem, wołamy za nim „wstydzioch”. Tymczasem nasz mądry maluch właśnie dojrzewa do intymności, którą mamy obowiązek w nim rozwijać. Nie powinniśmy również oszukiwać dzieci, deprymować ich ciekawości słowami znaczącymi tyle, co „nie interesuj się”. Sztandarowym błędem jest jednak ciągłe upominanie dzieci za ich seksualność.
5. Jak chronić dziecięcą seksualność?
Edukować, edukować i jeszcze raz edukować. Budować poczucie własnej wartości dziecka oraz relację opartą na zaufaniu. Istnieje konstelacja potrzeb dzieci, których zaspokojenie sprawi, że wypadną spoza grupy ryzyka – nie daje nam to 100% pewności, że nasze dziecko nie stanie się ofiarą przemocy seksualnej, ale dotychczas nie wymyślono działań mogących nam tę pewność dać. Ważne jest również to, jaki stosunek do własnej seksualności będą prezentować rodzice – może czas zadbać o samego siebie? Swoje ciało, swoje poczucie własnej wartości?